I już po Świętach. Minęły bardzo szybko, ale były naprawdę intensywne. Po raz pierwszy od kilku lat udało mi się je w całości spędzić z rodziną zarówno moją, jak i tą od strony męża. No i po raz pierwszy od bardzo dawna w Wigilię była ze mną moja mama. To chyba było dla mnie najważniejsze w te Święta. Generalnie najadłam się wielu wspaniałych potraw – starałam się spróbować wszystkiego. W tym roku założyłam, że Święta będą wyjątkowe. Faktycznie udało mi się wiele spraw przemyśleć i odetchnąć. Prezenty dostałam piękne, sama też tym razem trafiłam w gust bliskich. Czuję się naprawdę szczęśliwa. Okazuje się, że mam wokół siebie naprawdę wspaniałych ludzi oraz cudownych przyjaciół. I chyba wreszcie czuję się lubiana. Bo wiecie… mnie się albo kocha albo nienawidzi.
A jak Wasze Święta? Wszystko się udało? Jak prezenty? Brzuszki urosły?