Coś zrozumiałam…

Wizyta babć już za nami. Było bardzo miło, choć odrobinę męcząco. Zapewne inaczej byłoby, gdybyśmy mieli dodatkowy pokój gościnny, bo wtedy babcie miałyby własny pokój. A tak były zmuszone spać w salonie i to dezorganizowało nam dni. Ale i tak się bardzo cieszę z tej wizyty, bo wniosła w moje życie wiele i pozwoliła na zrozumienie kilku spraw.

Zrozumiałam, że moja mama jest dla mnie bardzo ważna. Ma już swoje lata, jest może trochę niezdarna i roztrzepana, coraz słabiej słyszy, ale mimo wszystko to nadal moja mama. Ta sama, która mnie urodziła i pielęgnowała przez całe dzieciństwo. Dbała o mnie, uczyła wszystkiego. Była przy mnie w dobrych i złych chwilach, pomagała wybrnąć z każdej kryzysowej sytuacji. Ogólnie zawsze była dobrą mamą. Po powrocie mamy do Polski poczułam, że tęsknię. Doszłam do wniosku, że mama mnie naprawdę bardzo kocha, a ja kocham ją. Nie wyobrażam sobie, że mogłoby jej zabraknąć w moim życiu. Mama jest naprawdę ważną osobą dla mnie. A najbardziej cenię ją za to, że jest chyba jedyną osobą, która mi wszystko wybaczy i będzie mnie kochała niezależnie od tego, co złego zrobię.

Także dziękuję Bogu, że mam właśnie taką mamę i proszę by żyła jak najdłużej. Mam nadzieję, że moja córka kiedyś będzie kochała mnie tak samo mocno jak ja kocham swoją mamę.

 

 

7 thoughts on “Coś zrozumiałam…

  1. Tenebris pisze:

    Cóż, nie żebyś odkryła Amerykę, ale masz rację. To bardzo dobrze, że masz takie świetne realcje ze swoją mamą. To bardzo ważne. Ważne jest też w porę to dostrzec i docenić. Myślę, że Twoja córka nie będzie narzekać.

    Polubienie

  2. acurrent91 pisze:

    Masz szczęście z tą swoją mamą 😉 Moja ma nerwicę i nie mogę jej powierzyć żadnego ze swoich problemów bo zaczyna wrzeszczeć obarczając mnie całą winą choćby nie wiem co, a potem choć pomoże to ciągle warczy, wypomina i wybucha. Już wolę nic jej nie mówić. Przez co nie jesteśmy sobie tak bliskie, jakbym chciała. Ojcu nie powiem, bo powie matce. W sumie to nie mam komu cokolwiek powiedzieć. Tylko mojemu mężczyźnie, ale on jest rówieśnikiem. Dobrej rady wynikającej z dziesięcioleci doświadczenia raczej mi nie da :/
    Pozdrawiam serdecznie 🙂

    Polubienie

    • Mam dobrze – to fakt. I bardzo to doceniam. A Ty może powinnaś powiedzieć mamie, co czujesz oraz jak to wszystko odbierasz? A jeśli to nic nie da to może powinnaś poszukać sobie jakiejś starszej przyjaciółki? 🙂

      Polubienie

      • acurrent91 pisze:

        Hehe.. mojej mamie mówiłam wiele razy, ale z nerwicą tak jest. Jak już się wkurzy, to myślenie i percepcja są do kitu.
        No niestety nie obracam się w kręgach, w których tą starszą przyjaciółkę mogłabym zdybać. Za to moja teściowa (przyszła) jest fajna babka. Gdyby nie bariera językowa pewnie byłybyśmy bliżej. Ale jak się poduczę języka i już tam będę na stałe, to czemu nie 😉

        Polubienie

      • Nie napisałaś dokąd się wyprowadzasz. To tajemnica? 🙂

        Polubienie

      • acurrent91 pisze:

        Szwajcaria, część francuska. Co mi tam. Mało kto się tam wybiera 😉

        Polubienie

Dodaj komentarz